Nazywam się Anetta Plichta. Z zawodu jestem krawcową i konstruktorem odzieży. Kiedy czuję potrzebę szyję ubrania - to głównie dla siebie. Dla innych szyję patchworkowe kołderki, poduszki, makatki, torby, torebki i inne drobne przydasie.
Dzisiaj sukienka z bardzo delikatnej, przyjemnej w dotyku satyny. W szyciu jednak już nie tak przyjemna. Sukienka miała zmieniany model w trakcie szycia i efekt końcowy nie do końca był zadowalający.
A mnie się bardzo podoba efekt końcowy. :) Fajny fason i wzór i kolory. Tylko satyny nie lubię, tak generalnie.
OdpowiedzUsuńOj wierzę, że ciężko się ją szyło :/ Ale i materiał piękny i wzór na materiale ciekawy i efekt końcowy bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńja tez mam problemy z satumą i unikam jej jak diabeł święconej wody ! ale efekt jest piorunujący
OdpowiedzUsuńPiękna! A ja mam dla Ciebie wyróżnienie!
OdpowiedzUsuńŚliczna !!!!!!
OdpowiedzUsuńMoże i źle sie szyło , ale chyba warto było, bo efekt jest super!