Nie wiedziałam, że tak dawno robiłam ostatni wpis. Szyć ostatnio też mało szyłam. Mam nadzieję, że uda mi się to zmienić.
Kilka lat temu, kiedy zaczęłam się interesować patchworkiem przeglądałam mnóstwo stron z patchworkami i podziwiałam prace innych, zresztą robię to do dzisiaj. Zobaczyłam wzór lone star. Bardzo mi się spodobał. Wtedy wydawało mi się, że nigdy go nie uszyję. Myślałam, że każda część jest krojona osobno i po kolei zszywana. Na szczęście jest Internet i całe mnóstwo instrukcji. Dzięki temu w końcu powstała moja własna lone star, do tego uszyta z samodzielnie farbowanych tkanin. No nie całkiem samodzielnie, bo z dużą pomocą pewnych zdolnych sióstr z grupy Patchwork Cokolwiek Pomorski. W każdym razie gwiazdę uszyłam i póki co nie zamierzam szyć kolejnej. To wzór dla bardzo cierpliwych, tutaj 0,1mm ma znaczenie. Jeszcze nigdy tyle  nie  prułam przy jednej pracy. Nie pomogło nawet spinanie wszystkiego szpilkami. Na szczęście dobrnęłam do końca. Z mojej gwiazdy uszyłam pierwszą całkiem moją poduszkę. Zdecydowałam się nawet na pikowanie. Mistrzem w tej dziedzinie nie jestem, ale trenuję, może kiedyś osiągnę zadowalający mnie poziom. Póki co czerpię radość z samego procesu tworzenia.



4 komentarze:

  1. Powrót w wielkim stylu! Gratuluję, już pisałam, przepiękna :)
    Mam odłożone tkaniny na taką gwiazdę, ale jakoś nie mogę się zabrać i przyznam, że Twój post mnie nie zachęca... Nie znoszę prucia :)
    Twój trud się opłacił - cudna ta gwiazda, bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Małgosiu nie zniechęcaj się. Masz większą wprawę w szyciu patchworków. Na pewno pójdzie ci lepiej. Do tego ta radość na końcu, że się udało- bezcenna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna poducha!!! Fantastyczna!!!

    OdpowiedzUsuń