Niesiona energią jaka mi się udzieliła po zakończeniu narzuty zapisałam się do projektu Angeli Walters. Przez najbliższe 3 miesiące będę się uczyć pikować. Ale zanim zacznę muszę uszyć jakiś wierzch. To zmobilizowało mnie do farbowania. Wyjęłam swoje farby i zaczęłam zabawę. Muszę przyznać że nie daje takiej frajdy jak farbowanie w grupie ale i tak jest fajne. Nigdy nie wiadomo co ostatecznie nam wyjdzie. Mój mąż zażyczył sobie narzutę do sypialni w kolorach żółto szarych. Chciałam więc sprawdzić jaki żółty wyjdzie z mojego barwnika. W trakcie okazało się, że sama żółta to za nudno więc dołożyłam niebieski i skończyło się na tym, że najwięcej mam szmatek zielonych. Dzisiaj mój mąż stwierdził że to nie ten żółty jaki chce. I zaproponował że mam kupić odpowiednie szmatki. Więc teraz jeszcze czeka mnie kolejna przyjemność zakup materiałów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz