Nie powstają w zawrotnym tempie, ale chodzi o zabawę a nie o szybkość. W sumie nie spieszy mi się z tymi słoneczkami i pewnie jeszcze nie raz będę je przeplatała z innymi pracami nie tylko patchworkowymi. W międzyczasie uszyłam kurtkę dla męża oraz spódniczkę dla siebie.
NYB 2
Nie powstają w zawrotnym tempie, ale chodzi o zabawę a nie o szybkość. W sumie nie spieszy mi się z tymi słoneczkami i pewnie jeszcze nie raz będę je przeplatała z innymi pracami nie tylko patchworkowymi. W międzyczasie uszyłam kurtkę dla męża oraz spódniczkę dla siebie.

Nazywam się Anetta Plichta. Z zawodu jestem krawcową i konstruktorem odzieży. Kiedy czuję potrzebę szyję ubrania - to głównie dla siebie. Dla innych szyję patchworkowe kołderki, poduszki, makatki, torby, torebki i inne drobne przydasie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przecież to nie wyścigi :) Ja też wychodzę z założenia że szycie ma sprawiać przyjemność a nie generować kolejny stres w życiu. Bo "muszę". NIC nie muszę w tym NIE MUSZĘ się spieszyć :) A Ani Sławińskiej narzutę NYB widziałaś?
OdpowiedzUsuńWidziałam. Piękny jest, ale takiego dużego nie uszyję, pewnie mi się szybciej znudzą słoneczka.
OdpowiedzUsuń